piątek, 22 listopada 2013

Bynajmniej

Co tu dużo gadać, mało czytam i widzę jak piszę.
Wyszłam z wprawy, do szkoły nie chodzę, wypracowań pisać nie muszę ...
I jeszcze te internety, pacze, jestę i kofam.
Czasami łapię się na tym, że nie wiem czy to już źle czy już nie.
I nie wiem co do końca myśleć, bo lubię jak ktoś ładnie pisze po polsku, nie kaleczy.
A z drugiej strony to nie jest to tak ważne, ważne, że człowiek w porządku ...
Nawet jeśli to osoba publiczna, to też mam dylemat, bo niby powinna dobrze mówić, ale załóżmy, że kaleczy język, ale dobrze czyni  :) i co wtedy? Nie wiem ...
A z trzeciej strony jeszcze jak ktoś zrobi błąd ortograficzny czasem, to aż boli i pytam dlaczego?
A co Wy o tym myślicie?

Mam kilku mistrzów jeśli chodzi o pisanie tekstów i nasz język, oto jeden z nich.
Pozwolę sobie wkleić tą piosenkę Pana Wojciecha Młynarskiego, jako wyraz mojego podziwu oraz jako podsumowanie mojego tekstu.

Mam nadzieję, że nie będziecie zważać na "zdania składnie" w tym poście i w innych moich tekstach.


2 komentarze: